nuda robi swoje, a góry dokładnie powitam dopiero w poniedziałek. teraz się jaram, a po dwóch dniach będę wykończona. nawet nie jest na tyle upalnie, żeby stać i lać się wodą, co też jest jakimś zajęciem i zabiciem nudy. więc pozostaje tylko leżenie, słuchanie muzyki, czytanie po raz setny tej samej książki albo oglądanie nudnych programów.
oblatują mnie jakieś robactwa, a wieczorem siedzę w mojej ulubionej bluzie, słucham ulubionych piosenek, czytam ulubione smsy i oglądam ulubione gwiazdy, a nuda połyka mnie co raz bardziej. i nie wiem dlaczego ja piszę takie rzeczy na blogu, no ale nuda. ten wyraz jest tutaj użyty wiele razy i to wcale nie przypadkiem.




oblatują mnie jakieś robactwa, a wieczorem siedzę w mojej ulubionej bluzie, słucham ulubionych piosenek, czytam ulubione smsy i oglądam ulubione gwiazdy, a nuda połyka mnie co raz bardziej. i nie wiem dlaczego ja piszę takie rzeczy na blogu, no ale nuda. ten wyraz jest tutaj użyty wiele razy i to wcale nie przypadkiem.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz